FC Lesznowola - RKS Sarmata 2:1 (0:0)

Czarna seria niestety trwa. Przegrywamy kolejny mecz. Ponownie jest to mecz po którym mam wrażenie, że spokojnie mogliśmy go wygrać, a przynajmniej zremisować.
Zaczeliśmy nieźle, staraliśmy się realizować założenia z szatni (agresywnie i wysoki pressing).
W pierwszej połowie Lesznowola nie stworzyła sobie zbyt wielu sytuacji bramkowych.
Niestety po raz kolejny tracimy bramkę na początku drugiej połowy. Koniecznie musimy wyeliminować takie błędy, braki koncentracji.
Drugą bramkę z kolei tracimy po rzucie rożnym kiedy nie było ustawienia ustalonego w szatni.
Lekkie pozytywy: niezły pressing oraz najwięcej stworzonych okazji bramkowych z dotychczasowych meczy. Ale generalnie jest słabo i musimy się za siebie porządnie wziąć.
Duży minus dla wszystkich nieobecnych. Drużyna musi czuć wsparcie, na ławce powinno być nas więcej. Wolałbym słyszeć: „trenerze mam urwaną nogę ale przyjdę” a nie: „mam lekki katar, nie będzie mnie”.
 
Gol: Okoko 
Skład: Zdunek – Ceglarek, Żółkowski, Chmielewski, Dąbrowski – Siemaszko (75′ Maliński), Bojar, Rusak, Okoko – Tarczyński – Storoż (70′ Szafranek)
Ławka: Orłoś, Szafranek, Maliński